Księga Powtórnego Wyjścia, czyli autokreacja i sztuczna inteligencja
Jak rzekliśmy wcześniej, wynalazek pisma spowodował przyspieszenie rozwoju cywilizacji. Pismo przyspieszyło też rozwój umysłu ludzkiego, ponieważ mając do dyspozycji trwałą pamięć zewnętrzną, ludzie mogli dokonywać bardziej skomplikowanych rozumowań. Powstała filozofia, matematyka i przyrodoznawstwo. Powoli, przez dwa tysiące lat badacze przyrody doskonalili metody badań.
A w trakcie rozwoju nauk naukowcy zmagać się musieli z kapłanami różnych religii, którzy tępili okrutnie myśl swobodną i samych naukowców. Po wynalezieniu pisma utrwalono archaiczne mity i baśnie, niektóre sprzed jego powstania. Spisane zostały różne teksty rzekomo objawione i umocniła się na nich kasta kapłańska. Coraz częściej okazywało się, że wiedza z badań stoi w sprzeczności z mitami ze starożytnych pism, czego kapłani ścierpieć nie mogli, bo uzurpowali sobie monopol na prawdę. I po dziś dzień kapłani strzegą mitów i bajań przed rzetelną wiedzą.
Aż jakieś pięćset lat temu została wynaleziona metoda naukowa. I było to dobre, gdyż pozwoliło wyzwolić się naukom przyrodniczym od niezwiązanych z rzeczywistością spekulacji i bajań. Wielka się przez to uczyniła różnorodność nauk, a ilość wiedzy szybko przekroczyła możliwość przyswojenia przez jednego człowieka. Nastąpił okres Oświecenia, gdy poznanie, naukę, humanizm i prawa człowieka uznano za najcenniejsze. Ludzie coraz dokładniej poznawali Kosmos, Ziemię, życie i samego człowieka.
Stało się wreszcie, że kilkadziesiąt lat temu skonstruowano pierwsze maszyny cyfrowe. I było to dobre, ponieważ nauczono te maszyny dokonywać operacji logicznych w tempie i zakresie niemożliwym dla człowieka. Choć nieświadome, maszyny te zaczęły przetwarzać oceany danych. Gwałtownie od tego przyspieszyły badania naukowe i nasze zrozumienie Wszechświata. Człowiek stworzył sobie pamięć zewnętrzną drugiej generacji, o nieporównanie większych możliwościach niż pismo. Albowiem dostęp do informacji mamy z każdego zakątka Ziemi. Mamy zgromadzoną wiedzę całego świata i w ułamku chwili można ją wyszukać. Dostęp do tej wiedzy ma praktycznie każdy, kto połączy się ze światową siecią informatyczną. Nigdy wcześniej nie byliśmy tak blisko wszechwiedzy.
W końcu naukowcy zwani kognitywistami zaczęli badać sam umysł człowieka. I okazało się, że coś, co kiedyś nazywano duszą, w istocie jest funkcją mózgu. Umysł, świadomość, jaźń i osobowość są nieprawdopodobnie złożonymi programami typu sieć neuronowa. Niektóre aspekty pracy mózgu udało się wymodelować w maszynach cyfrowych, lecz ilość i poziom skomplikowania połączeń nerwowych w mózgu człowieczym miliony razy przekraczają możliwości aktualnych komputerów.
Ponieważ pracę pojedynczej komórki nerwowej można dokładnie modelować na komputerze o mocy przeciętnego laptopa, więc problem z modelowaniem około 86 miliardów neuronów w ludzkim mózgu jest wyłącznie techniczny. Komputery zwiększają moc obliczeniową średnio co 2 lata, więc możliwość odwzorowania pracy całego mózgu może przyjść szybciej, niż się spodziewamy.
Współcześnie okazało się, że nie ma żadnych mitycznych pierwiastków w człowieku, a zwłaszcza niematerialnej duszy. Na podstawie zweryfikowanych badań naukowych z dużą pewnością możemy dziś powiedzieć, iż umysł to analogowa sieć neuronowa procesująca na naturalnym procesorze – mózgu. Wiemy to od początku XXI wieku. Wiedza ta nie zdążyła się przebić do świadomości publicznej, kapłani zaś i inni strażnicy starożytnych mitów intensywnie ją ignorują.
Wiedza kognitywistyczna to kolejna rewolucja światopoglądowa w wyzwalaniu się ludzkich umysłów z okowów mitów i zbiorowych urojeń. Kopernik swym heliocentryzmem wytrącił Ziemię z mitycznego centrum Wszechświata. Dzięki ewolucjonizmowi Darwin potwierdził, że człowiek jest częścią i wytworem ziemskiej przyrody. Kognitywistyka zaś odkryła naturę naszych umysłów. I udowodniła, iż umysł człowieka jest także częścią natury, a dużą część życia umysłowego mamy wspólną z najbardziej rozwiniętymi ssakami.
Wszelkie znaki na niebie i ziemi mówią nam, że stoimy na progu autokreacji, czyli świadomego kształtowania naszego gatunku. Umożliwia to gwałtowny rozwój nauk medycznych, zaawansowana protetyka, możliwość tworzenia sztucznych organizmów poprzez bezpośrednią modyfikację kodu DNA. Z drugiej strony istnieje zaawansowana cybernetyka, informatyka i robotyka. Postępuje rozwój teorii i inżynierii sieci neuronowych. Jest już możliwe bezpośrednie sprzęgnięcie tkanki nerwowej z obwodami elektronicznymi. Bardzo zaawansowane są prace nad interfejsami neuronalno-cyfrowymi umożliwiającymi człowiekowi bezpośrednie połączenie mózgu z sieciami informatycznymi i komunikowanie się z nimi.
Wkrótce powinna pojawić się sztuczna, świadoma uniwersalna inteligencja, jako efekt rozwoju sieci neuronowych. I według wszelkich oznak bardzo szybko jej moc obliczeniowa przekroczy poziom umysłu ludzkiego. Już dziś niektórzy boją się tego, wieszcząc katastrofę, niektórzy zaś czekają na nią jak na zbawienie od wszystkich naszych trosk.
Gdy wydajność systemów informatycznych osiągnie poziom wydajności ludzkiego mózgu, pojawi się możliwość transferu umysłu ludzkiego do systemu informatycznego. Oznacza to osiągnięcie przez umysł człowieka faktycznej nieśmiertelności, gdyż systemy elektroniczne można naprawiać i wymieniać, zaś dane można przenosić, kopiować i archiwizować.
Kapłani obiecywali mityczną nieśmiertelność od tysięcy lat. Dziś jest oczywiste, że faktyczną nieśmiertelność – informatyczną – możemy uzyskać wyłącznie przez rozwój nauki i techniki.
Oto godny cel przed nami. My, na początku XXI wieku zapewne tego nie dożyjemy. Ale nasze dzieci mają taką możliwość.